Ostatnie chwile katowickiego Ronda przed rozpoczęciem przebudowy to była
inspiracja do organizacji kolejnego przejazdu z cyklu Nocna Podróż Bez
Spalin. Pociągów Nocnych już nie ma, więc zadowolić się trzeba nocnymi
kursami zwykłych linii tramwajowych.
Wszystko zaczęło się kwadrans przed 23, kiedy wsiedliśmy do tramwaju
linii 11 podążającego do Chebzia. Tam nastąpiła przesiadka na 1-kę, a
chwilę później na "Lompach" do 5-tki. O 1 w nocy znaleźliśmy
się w Bytomiu. Po sesji fotograficznej z udziałem wagonów rezerwowych
stojących tam całą dobę podjechaliśmy nocną 6-tką do Chorzowa, po czym
zapakowaliśmy się do stodwójki obsługującej nocne kursy linii 12. Na Alfredzie,
gdzie opuściliśmy czerwonego przegubowca, oczekiwaliśmy przyjazdu kolejnej
stodwójki - jednak zamiast wagonu 102Na zjawiła się zmodernizowana stopiątka.
Kursem łączonym linii 13 i 10 dojechaliśmy do Chebzia. Po drodze, korzystając
z okazji, zrobiliśmy sobie fotostop na przystanku Katowice Rondo, który
już tydzień później zniknął z powierzchni ziemi. Z Chebzia, dalej tyrystorkiem,
dojechaliśmy przez Łagiewniki do Chorzowa Batorego po czym udaliśmy się
do Katowic wyjazdowym kursem linii 11 przez Chorzów i Dąb.
Relację sporządził: Jakub Jackiewicz. |