Dzięki uprzejmości spółki Tramwaje Śląskie po raz kolejny Klub Miłośników Transportu Miejskiego w Chorzowie Batorym miał możliwość zorganizowania imprezy sylwestrowej w tramwaju. Tym razem podróżowaliśmy wycofanym niedawno z eksploatacji liniowej wagonem 102Na 134R" ex 212.
Uzbrojeni w spore ilości piasku (wagon służy obecnie za piaskarkę) wyruszyliśmy o 22.15 na podbój zagłębiowskiej części sieci. Na pierwszy ogień poszedł Kazimierz Górniczy, gdzie na pętli spotkaliśmy się z jednym z ostatnich tego dnia kursujących tramwajów, pociągiem 2711. Z Kazimierza poprzez trójkąt torowy na Dańdówce udaliśmy się w stronę Mysłowic, aby parę minut przed północą zameldować się na moście granicznym między Sosnowcem a Mysłowicami. W klimatycznej scenerii totalnej ciemności i rzeki pod sobą przywitaliśmy Nowy Rok ;-) Po wypiciu toastów i prób dokonania jakichś zdjęć (a ciemno jak w d...) podążyliśmy przez Mysłowice w stronę Szopienic, mijając po drodze grupki świętujących mysłowiczan, jak również jedną niesubordynowaną grupkę zbierając po drodze w umówionym miejscu :-)
Po dotarciu do pętli na Szopienicach przemanewrowaliśmy i powolnym tempem przejechaliśmy klimatyczny tunelik pod prąd. Po dojechaniu do Dworu już właściwym kierunkiem podążyliśmy do Sosnowca, kierując się w stronę trójkąta torowego na Okrzei. Tam napotkaliśmy o dziwo jakiegoś zainteresowanego (i zmęczonego) pasażera, jednakże nie wsiadł do pociągu specjalnego zapewniony, że "za parę minut będzie następny tramwaj" ;-)
Ze Środuli żwawym tempem przemieściliśmy się do Będzina, a stamtąd prosto na wiejskie pola i krzaczory linii 25 do Żychcic. Droga przez podbędzińskie ostępy wydawała się nie mieć końca, jednakże w końcu dotarliśmy do pętli, skąd zawróciliśmy nie zatrzymując się długo w stronę miasta. Dla niektórych ów fragment podróży był na tyle monotonny, że nawet pętli nie odnotowali :-) Po drodze odbyliśmy oczywiście obowiązkowy fotostop na środku skrzyżowania, czyli w centralnym punkcie przesiadkowym Będzin Dom Parafialny.
Po opuszczeniu wojkowickiego jednotoru zawitaliśmy na zajezdnię Będzin, jednakże nie spotkaliśmy tam żadnej żywej duszy prócz psa, który dzielnie bronił dostępu do budynku dyrekcji. Nic zresztą dziwnego, było około 3 nad ranem. :-)
Z zajezdni ekspresowym tempem przemieściliśmy się na pętlę w Czeladzi. No, powiedzmy... chwilami może nawet przesadnie ekspresowym ;-) Po zawróceniu na pętli udaliśmy się w długą podróż trasą linii 22, docierając stosunkowo nudną trasą aż pod samą Hutę Katowice. Widok i klimat szczytowego osiągnięcia epoki gierkowskiej wart był jednak poświęcenia. Po wykonaniu zdjęcia pamiątkowego nieco już zmęczeni i przysypiający zaczęliśmy się kierować w stronę zachodnią. Mijając po drodze pierwsze dzienne tramwaje zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilkę na pętli pod Kopalnią Paryż (hmm... jest tam w ogóle jeszcze kopalnia?), a następnie już bez zatrzymywania się skierowaliśmy trasą linii 15 do Katowic.
Na zakończenie odwiedziliśmy jeszcze pętlę Brynów, przemanewrowując po drodze na katowickim Rynku. Stosunkowo nowe zwrotnice umożliwiły to bez problemów. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w najbliższym sąsiedztwie biurowca na Wita Stwosza 31. Pierwotnym celem miało być złożenie wieńców i zapalenie zniczy za WPK - jednakże okazuje się, że Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jednak jest wieczne i z dniem 1.01.05 swej działalności nie kończy. Także ograniczyliśmy się do fotostopu. Wracając przez Rynek do zajezdni Zawodzie zakończyliśmy przejazd.
Impreza udała się bardzo dobrze, cieszymy się że tak liczne grono miłośników (jak również miłośników miłośników ;-) postanowiło w ten sposób spędzić sylwestra. Podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do zorganizowana przejazdu.
Relację sporządził: Krzysztof Bojda. |