SIEWIERZ 2004
(poniedziałek, 23 sierpnia 2004)
To był pierwszy dzień tegorocznego rajdu
WPK i jednocześnie pierwsza impreza, na której nie pojawiłam się incognito
;-). Spotkanie uczestników zaplanowane było o skandalicznie wczesnej godzinie
- 7:55 w Katowicach. Po chwili czajenia się za słupkiem przystankowym
i dyskretnej obserwacji przywitałam się z kolegami i pojechaliśmy do Będzina
linią nr 800 (Jelcz M11 #2149). Na przystanku Będzin Stadion przesiadka
do autobusu linii nr 269 (M11 #2222) w egzotycznym kursie przez Przeczyce.
Tu zaczęły się niespodzianki: najpierw stwierdziliśmy brak jednego uczestnika
wycieczki - pewnie przestraszył się starszych kolegów :P, potem zaś nastąpiła
kontrola biletów (jak się potem okazała nie jedyna tego dnia), co na tej
linii na pewno jest zjawiskiem niecodziennym. Przejazd do Siewierza przez
boguchwałowickie pola i lasy był bardzo przyjemny, choć miejscami nieco
utrudniony przez pielgrzymkę i roboty drogowe. W Siewierzu po prawie godzinnej
przerwie czekała nas niemała atrakcja - przejazd do Myszkowa linią nr
2 obsługiwaną przez PUK Saniko Myszków, gdzie obowiązują tylko bilety
miesięczne KZK GOP. Wśród uczestników wycieczki tylko jedna osoba posiadała
bilet _miesięczny_, toteż wsiadaliśmy do autobusu (obrzydliwie brudnego
w środku - o czym odpowiednim służbom doniesiono - jelcza L11) z pewną
obawą, chociaż nikt chyba nie spodziewał się kontroli. Jakież więc było
nasze zdziwienie, gdy kontroler jednak się pojawił! Pan obejrzał nasze
bilety dość podejrzliwie, ale ważności żadnego nie zakwestionował. Klimat
linii nr 2 właściwie nie odbiega od innych linii z okolic Siewierza -
po drodze dużo pól i domków jednorodzinnych, dopiero w Myszkowie robi
się nieco bardziej cywilizowanie. 50-minutowy postój w tym mieście wykorzystaliśmy
na zrobienie zdjęcia grupowego uczestników wycieczki na dworcu PKP oraz
na sfotografowanie co ciekawszych autobusów pojawiających się na tamtejszym
dworcu autobusowym. Po powrocie na siewierski rynek następna w kolejce
do zaliczenia była okrężna linia minibusowa nr 969, obsługiwana całkiem
estetycznym sprinterkiem z Meteora. Tutaj bardzo podobał mi się fragment
trasy tuż nad brzegiem zalewu. Średnia frekwencja w "autobusie" - 2 osoby.
Linia 969 jak wszystkie w okolicy jest bardzo klimatyczna, niemniej podróż
nią skończyliśmy nie bez ulgi - niektórzy uczestnicy czuli się "jak towar"
;-). Po dłuższej przerwie kolejnym punktem programu była linia nr 619
(również okrężna, tym razem przez Brudzowice), obsługiwana "melonem" przez
PKS Zawiercie. Ta przejażdżka, mimo że jak zwykle uprzyjemniania ładnymi
widokami za oknem (kopalnia dolomitów), dała nam się we znaki jeszcze
bardziej niż poprzednia - prawie godzina na plastikowych siedzeniach firmy
Automet robi swoje. Na szczęście po jej zakończeniu na rynku w Siewierzu
nie musieliśmy już długo czekać - po kwadransie przyjechał autobus linii
nr 637, którym przez Chruszczobród i Ząbkowice udaliśmy się do centrum
Dabrowy Górniczej, a stamtąd już linią nr 801 (którą w przeciwieństwie
do innych zagłębiowskich osiemsetek można jeszcze nazwać pospieszną...)
prosto do Katowic. Na przystanku Katowice Piotra Skargi rozstaliśmy się
i tak, około godziny 17:30, zakończył się pierwszy dzień naszego rajdu.
ŻORY 2004
(wtorek, 24 sierpnia 2004)
Drugi
dzień tegorocznej imprezy upłynął pod znakiem Mercedesa - podróżowaliśmy
bowiem głównie po Żorach, gdzie tamtejsza firma V-Bus eksploatuje praktycznie
wyłącznie pojazdy tej marki. Dojazd do Żor wymusił zmianę dotychczas stosowanych
praktyk (czyli dojazdu koleją bądź komunikacją miejską) z uwagi na brak
połączenia kolejowego do tego miasta - pojechaliśmy autobusem prywatnej
firmy Drabas. Na dworcu autobusowym w Żorach, który tego dnia był naszym
głównym punktem orientacyjnym, pierwszym autobusem jaki zobaczyliśmy był
kremowo-pomarańczowy Ikarus 280.02 z PKS Pszczyna odpoczywający w przerwie
między kolejnymi kursami jako przewóz pracowników. Tymczasem oczekiwaliśmy
na przyjazd pierwszego "imprezowego" autobusu - po chwili nadjechał Mercedes-Benz
Citaro (nr tab. 3) wyposażony w kolorowe diodowe wyświetlacze (z przodu
zielony numer linii 306 i niebieski kierunek, a z boku napis dla odmiany
czerwony). Tym ciekawym i całkiem wygodnym pojazdem dojechaliśmy do pętli
Baranowice, po czym wróciliśmy z powrotem na dworzec. Tu nastąpiła zmiana
epoki i nieco starszym Mercedesem O305 (nr tab. 5) udaliśmy się w podróż
do dzielnicy Rój - linia 301, którą jechaliśmy, w okresie wakacyjnym dojeżdża
do miejskiego ośrodka rekreacyjnego, autobus korzysta ze żwirowej pętli
technicznej zlokalizowanej na skraju miasta - dzięki uprzejmości kierowcy
mogliśmy ten końcowy odcinek pokonać. W drodze powrotnej zajechaliśmy
aż pod zajezdnię firmy V-Bus, gdzie nastąpiła dość nieoczekiwana konfrontacja
z panią kierowcą DAB-a z PKS Rybnik, która kategorycznie stwierdziła,
że nie wolno nam fotografować jej autobusu, bo przynosi jej to pecha,
na dokładkę postraszyła nas swoim kierownikiem. Stąd innym Mercedesem
O305 (nr tab. 27) pomknęliśmy aż do Suszca - miejscowości położonej pomiędzy
Żorami, a Pszczyną. Podróż urozmaicały widoki, gdyż trasa jest bardzo
malownicza, autobus przemierza wsie i osiedla, korzystając czasami z dróg
szerokości niewiele większej od niego samego. Na peronie przystanku osobowego
Suszec Kopalnia wykonaliśmy pamiątkowę fotkę i wróciliśmy do Żor tym samym
autobusem. Dla urozmaicenia, zajechaliśmy jeszcze pod dworzec kolejowy
w Żorach przy użyciu niezwykle sympatycznego pojazdu jakim jest Mercedes-Benz
Sprinter w niskopodłogowej wersji miejskiej. Kolejnym etapem naszej wycieczki
były Pawłowice, dokąd dojechaliśmy przy użyciu linii 307 obsługiwanej
przez Mercedesa Citaro o numerze 10. Następnie na chwilę zmieniliśmy markę
pojazdów - korzystając z dwóch Jelczy 120M (275 i 288) odwiedziliśmy pętlę
we wsi Pielgrzymowice na granicy z Zebrzydowicami (dojazd linią 128 i
powrót linią 122). Nastąpił czas powrotu - do Żor, z dworca autobusowego
w Jastrzębiu Zdroju, wróciliśmy linią 105 (Mercedes-Benz 0405 nr tab.
15), później podjechaliśmy pod zajezdnię V-Bus linią 304 (przez Rowień,
obsługa Mercedesem Sprinterem 416CDI), a stamtąd już prosto do Rybnika
PKSowym Jelczem 120M/3 na linii ŻR-1. Powrót z Rybnika już tradycyjny,
kolejowy.
GLIWICE 2004
(noc ze środy na czwartek, 25/26 sierpnia 2004)
Trzeciego dnia w planie naszego rajdu był
przejazd nocny, tym razem w zachodnie rejony GOP-u. Jak zwykle spotkaliśmy
się w Katowicach, skąd o 23:30 autobusem linii nr 840 (DAB 12-1200B #1)
wyruszyliśmy do Gliwic. Był to kurs do zajezdni, tamże więc musieliśmy
się przesiąść na tramwaj linii nr 1 (105Na #658). Okazało się, że gliwicka
zajezdnia ma nocne rozkłady jazdy w głębokim poważaniu, tramwaj bowiem
wyjechał spóźniony dobre 10 minut (w następstwie czego nie udało się później
zrobić zdjęć na pętli w Wójtowej Wsi). Linią nr 1 zrobiliśmy małe kółeczko
(motorowy widząc, że nie wysiadamy na pętli pewnie wziął nas za bandę
pijaczków ;-) i wysiedliśmy na przystanku Zabrze Plac Wolności. Frekwencja
podczas tego przejazdu była całkiem spora, większość pasażerów stanowiła
jednak młodzież jadąca do gliwickiej dyskoteki Bravo. Z Placu Wolności
przeszliśmy pieszo ulicą Wyzwolenia (na której można zobaczyć fragmenty
dawnego torowiska linii tramwajowej nr 3) do dworca autobusowego Zabrze
Goethego. Tutaj czekała na nas chyba największa atrakcja tej nocy - przejazd
linią nr 32 do pętli Łabędy Huta. Bardzo miły kierowca gliwickiego Jelcza
M11 #2327 opowiedział nam o przygodach, które spotkały go podczas nocnej
pracy, a potem w towarzystwie 2 innych pasażerów wyruszyliśmy na trasę.
W okolicach Dworca PKP Łąbędy na dłuższy czas zatrzymał nas zamknięty
przejazd kolejowy. Ramię szlabanu podniosło się bez mała po 30 minutach,
a i to dopiero wtedy, gdy kierowca... obrzucił budkę dróżnika kamieniami.
Na pętli miała miejsce mała sesja zdjęciowa na tle "strategicznych" budynków
Bumaru Łąbędy oraz kolejna sympatyczna rozmowa z kierowcą. W stronę Zabrza
w autobusie jechaliśmy już sami, toteż kierowca na naszą prośbę zgasił
światło wewnątrz wozu, co w połączeniu z głośną muzyką stworzyło niesamowity
klimat. Wysiedliśmy na gliwickim Placu Piastów, skąd pieszo udaliśmy się
na przystanek Dworzec PKP. Tutaj znowu wsiedliśmy do tramwaju linii nr
1, aby po raz kolejny znaleźć się na zabrzańskim Placu Wolności. W Zabrzu
zrobiliśmy sobie zdjęcie grupowe, niestety ze względu na brak czasu musieliśmy
złamać tradycję robienia zdjęć na dworcach, i tym razem uwieczniliśmy
się po prostu na tle świateł na deptaku. Po wykonaniu pamiątkowej fotki
pomaszerowaliśmy na Plac Teatralny, skąd o 4:20 odjeżdżał autobus linii
nr 617 (Jelcz M11 # 2328) do gliwickiej zajezdni. Oczywiście kursu tego
nie ma na słupku z informacją przystankową, bo po co... Przy zajezdni
przesiedliśmy się na autobus linii nr 6 w kursie do przystanku Godula
Poligrafia - pomknęliśmy w tę stronę Jelczem M11 #2334. Nasza wycieczka
miała się już ku końcowi - po drodze wysiadł jeden z uczestników. 9-minutowy
postój na Goduli jak zwykle wykorzystaliśmy na zrobienie zdjęć i małą
pogawędkę z kierowcą. Tą samą szóstką dojechaliśmy potem do przystanku
Chebzie Dworcowa, skąd o 5:27 ruszyliśmy w ostatni już przejazd tej nocy.
Pierwszym kursem linii autobusowej nr 870 (DAB 12-1800B #101) odjechaliśmy
do Katowic, zaś niżej podpisana zakończyła wycieczkę na przystanku Świętochłowice
Polna o godzinie 5:31.
MYSŁOWICE 2004
(piątek, 27 sierpnia 2004)
Czwartek podczas tygodnia WPK był dniem odpoczynku,
w piątek natomiast wypuściliśmy się na południowo-wschodnie rubieże naszej
konurbacji. Dzień zapowiadał się wyjatkowo męczący, choć spotkaliśmy się
dość późno, bo dopiero o 11:10 na stanowsku nr 6 katowickiego dworca.
Autobusem linii nr 76 (Ikarus 208 #1569) mieliśmy dojechać do przystanku
Mysłowice Cmentarz i tam spotkać się z jeszcze jednym uczestnikiem wycieczki,
nastąpiły jednak drobne komplikacje: otóż przegapiliśmy rzeczony przystanek
i dopiero przy Dworcu PKP przypomniało nam się, że mieliśmy wysiadać.
Musieliśmy więc podjechać autobusem linii nr 35 do przystanku Mysłowice
Kościół, i tam dopiero wsiedliśmy do "żuczka" Transgóru (#317) na linii
219, gdzie czekał już wspomniany kolega. 219 to newralgiczna linia prowadząca
do miejskiego targowiska, toteż pasażerów ci tam dostatek - w porywach
do 3... My stanowiliśmy nietypowy potok pasażerski, wsiedliśmy bowiem
przy kościele, przejechaliśmy przez targ miejski (nie było tam postoju)
i wysiedliśmy dopiero na pętli w Brzezince. Tu mieliśmy chwilę czasu,
zrobiliśmy więc parę zdjęć i rzuciliśmy okiem na to, co pozostało z zajezdni
PKM Katowice. A nie pozostało nic. :( Spod zajezdni odjechaliśmy linią
nr 675 (M11 #048) - początkowo nie było jej w planie wycieczki, ale ze
względu na planowaną od 1 września likwidację zdecydowaliśmy się ją zaliczyć.
Na przystanku Brzezinka I przesiadka na autobus linii nr 149 w kursie
do Kopalni Piast w Nowym Bieruniu. Przegubowym Ikarusem #202 (w którym
jeden z kolegów dokonał prowizorycznej naprawy okien ;-) aż do kopalni
dojechała z nami tylko jedna osoba. Tam autobus miał dłuższy postój, udaliśmy
się więc na spacer po przykopalnianym dworcu autobusowym. Zobaczyliśmy
tam m.in. autobus firmy Drobisz Tour z 2 fioletowymi hakenkrojcami na
przodzie. :) Ze 149 wysiedliśmy w Chełmie Śląskim, tam bowiem miało zostać
zrobione zdjęcie grupowe. Niestety jak się okazało wysiedliśmy o przystanek
za wcześnie, w dodatku do dworca PKP trzeba było iść przez niedawno skoszone
pole - pewnie wystawała nam potem słoma z butów. ;-) Dworzec w końcu odnaleźlismy,
zdjęcie zrobiliśmy, pora więc była udać się na przystanek Chełm Śląski
Przejazd Kolejowy (o dziwo, jest tam słupek i wiata), gdzie zatrzymuje
się linia 166. Po kilku minutach oczekiwania wreszcie nadjechał - autosan
H9-21 #008 z mysłowickiego Transgóru, z drzwiami rzecz jasna na klamkę.
Tym złomem dojechaliśmy do przejazdu kolejowego w Hołdunowie, gdzie po
wizycie w sklepie (zakupy niech pozostaną tajemnicą :P) przesiedliśmy
się na linię 995 (M11 #265), obsługiwaną również przez Transgór. W autobusie
mieliśmy małą scysję z kierowcą, który ośmielił się do nas bardzo niegrzecznie
zwrócić, widocznie nie wiedząc, jak znamienite persony goszczą na pokładzie.
Linią 995 przez Dworzec PKP w Bieruniu Starym dojechaliśmy do przystanku
Kosztowy Plac Wolności. Ciekawostka: na przystanku Bieruń Stary FSM II
stoi znak D-17, czyli oznaczający... przystanek tramwajowy. Pantograf
został jednak zamalowany korektorem. W Kosztowach mieliśmy okazję podpatrzeć
ekipę pana Tomczyka przy pracy, akurat wieszano nowe rozkłady (z błędami
ortograficznymi i losowo pominiętymi przystankami w spisie). Z Placu Wolności
ruszyliśmy w ostatni tego dnia przejazd, tym razem strasznie ciasnym w
środku minibusem na linii 954. Trasa tej linii wiedzie przez legendarną
już ulicę Kościelniaka, na której "nikt nigdy nie wsiadł ani nie wysiadł".
Oficjalny koniec tego dnia rajdu nastąpił na przystanku Wesoła Spółdzielnia,
gdzie o 17.56 wsiedliśmy do autobusu linii nr 76 (Ikarus 280 #4312) w
kierunku Katowic.
ZAGŁĘBIE 2004
(sobota, 28 sierpnia 2004)
Ostatni dzień tegorocznego rajdu nie zachwycał
frekwencją - zaledwie trzy osoby przyszły, bo poznawać uroki zagłębiowskich
linii autobusowych, jedna uczestniczka była łaskawa zaspać ;-). Tuż po
godzinie 10, z przystanku Dąbrowa Górnicza Pałac Kultury odjechaliśmy
Jelczem 120M 046 do Kuźnicy Warężyńskiej - autobus obsługiwał wakacyjną
linię 16bis. Frekwencja, zapewne z uwagi na fatalną pogodę, niezbyt imponująca,
za to trasa całkiem nienajgorsza. Drugą linią tego dnia była 84 - obsługiwana
Jelczem M11 2655. W czasie dłuuugiej podróży do Huty Katowice przez Strzemieszyce,
Łosień i Ząbkowice postanowiliśmy diametralnie zmienić plan dnia i pominąć
dalszą część wycieczki, a tu z uwagi na atrakcje jakie występowały w tę
sobotę w Katowicach. Z 84 wysiedliśmy przystanek przez Hutą Katowice,
aby wykonać pamiątkowe zdjęcie na mocno zarośniętym peronie przystanku
kolejowego Dąbrowa Górnicza Huta Katowice. Poźniej podjechaliśmy elektrycznym
tramwajem pod bramę Huty, a stamtąd Ikarusem 280.26 4379 wyruszyliśmy
do Katowic linią 807.
W Katowicach bowiem, z okazji otwarcia po
remoncie lodowiska Jantor w dzielnicy Nikiszowiec uruchomiona została
specjalna linia autobusowa. Z katowickiego Rynku, co godzinę, wyruszał
najprawdziwszy Jelcz-ogórek, czyli Jelcz 272MEX nr tab. 341 wypożyczony
z MPK Kraków. Tak więc przejazd historycznym autobusem dopełnił tegoroczną
imprezę, o 14 pożegnaliśmy się.
PODSUMOWANIE
W trakcie tygodniowego rajdu Wielotrakcyjni Pasjonaci Komunikacji podróżowali:
- koleją - we WT,
- tramwajem - w ŚR/CZ i SB,
- autobusem - w PN, WT, ŚR/CZ, PT i SB,
- mikrobusem - w PN, WT i CZ,
- zabytkowym autobusem - w SB.
Zapraszamy na WPK 2005 !
Relację przygotowali: Małgosia Idzik (Siewierz, Gliwice, Mysłowice), Jakub Jackiewicz (Żory, Zagłębie) | |
| ze zb. Marcina Bula | Myszków |
| fot. Jakub Jackiewicz | Myszków Dworzec PKP |
| ze zb. Marcina Bula | Żory |
| fot. Jakub Jackiewicz | Pielgrzymowice |
| ze zb. Marcina Bula | Zabrze, pl. Wolności |
| fot. Jakub Jackiewicz | Godula Poligrafia |
| ze zb. Marcina Bula | Chełm Śląski |
| fot. Jakub Jackiewicz | Brzezinka Zajezdnia |
| ze zb. Marcina Bula | Dąbrowa Górnicza Huta Katowice |
| fot. Jakub Jackiewicz | Korzeniec KPP Kuźnica War. |
| fot. Marcin Bul | Jelcz-ogórek na Rynku w Katowicach |
|